O płycie „Ten” napisano już chyba wszystko, co się dało, rozbierając debiut Pearl Jam na czynniki pierwsze i głosząc peany na temat geniuszu tego krążka. Wszystko to wydaje się być ze wszech miar uzasadnione ponieważ „Ten” to jedna z tych płyt, które wywróciły do góry nogami ustalony porządek rzeczy. Dziś mijają trzydzieści dwa lata od …
Tag: Eddie Vedder
It’s no crime to escape
Nawet zimą zdarzają się takie momenty kiedy wydaje się, że w powietrzu czuć już wiosnę, gdy krew krąży szybciej i bardziej chce się żyć. Dla mnie dzieje się tak zawsze wtedy gdy słucham „Yield” – piątej w dorobku płyty Pearl Jam, która została wydana dokładnie, co do dnia, ćwierć wieku temu. Album ten od lat …
Once upon a time
Czy wiecie, że z powstaniem albumu „Ten” związek miało aż trzech perkusistów, z których każdy potem związał swe losy z zespołem Pearl Jam?
Share the light, won’t hold us down
Czy można podejrzewać, że zespół lubi grać w jakimś kraju gdy w set liście jego koncertu pojawiają się aż cztery debiuty trasy (w tym trzy europejskiej jej części), niegrany od 6 lat rarytas oraz masa emocji płynąca ze sceny? Ja jestem pewna, że tak!
Love heals all wounds with time
W utworze “Man of Golden Words” Andy Wood śpiewał: “Words and music – my only tools”. Konkretnie i wymownie. Nie dziwi zatem fakt, że projekt muzyczny, który powstał w 1990 roku po śmierci Andy’ego swoją nazwę zaczerpnął właśnie z tego utworu. A także wykorzystał zawarte w nim przesłanie i użył właśnie miłości oraz muzyki do …
I’m not about to give thanks, or apologize
Nagrywanie drugiej płyty to nie bułka z masłem. Szczególnie, jeśli debiut odniósł spektakularny sukces i wszyscy wokół spodziewają się powtórki. Albo wręcz przeciwnie, wolty tak dużej, że odbiorcom spadną kapcie. Czy „Vs” – drugi album Pearl Jam taką woltę stanowił? Śmiem wątpić, była to bowiem naturalna kontynuacja obranego wcześniej trendu – nagrywania szczerych, wiarygodnych płyt, …
I believe ’cause I can see our future days
Platformy streamingowe są dobrodziejstwem dzisiejszych czasów – to rzecz bezsprzeczna, ale dla mnie jednak nie ma to jak fizyczny nośnik muzyki. A już najlepiej taki, który w pewnym momencie trzeba przełożyć na drugą stronę, if you know what I mean.
It’s oh so Seattle
Dwadzieścia lat po wydaniu „Nevermind” Nirvany, „Ten” Pearl Jam i „Badmotorfinger” Soundgarden na amerykańskim rynku pojawiła się książka będąca hołdem złożonym jednemu z najważniejszych gatunków w historii muzyki – grunge’owi. „Wszyscy kochają nasze miasto. Historia grunge’u z pierwszej ręki” to niemalże encyklopedia tamtych czasów, dokumentująca początki i analizująca rozwój tego wyjątkowego muzycznego nurtu. Na grunt …
Jeremy spoke
Ależ to jest świetne zdjęcie! I widać na nim niemalże całe spektrum uczuć – zblazowanie, rozpacz, zaniepokojenie ale i totalną radochę. Każda z widocznych na nim postaci prezentuje zupełnie odmienny stan emocjonalny choć wygląda na to, że wszyscy (no może poza Frances) dobrze się bawią.
Gigaton 2020
Nowy album Pearl Jam ukazuje się w bardzo specyficznym momencie historii ludzkości. W momencie, gdy pomimo nadchodzącej i dającej się już gdzieniegdzie wyczuć wiosny zamykamy drzwi swoich domów i izolujemy się od siebie nawzajem. Sytuacja, w jakiej znalazł się świat spowoduje zapewne także to, że płyta „Gigaton” nie będzie w tym roku w ogóle promowana …