Są takie teksty, które przychodzi mi pisać z wyjątkowym trudem. Nie chcę bowiem popaść w patos i ckliwość, a z drugiej strony mam wobec tematu określone emocje, które o ową ckliwość nieco się ocierają. Dziś przypada kolejna rocznica, o której nie chciałabym musieć w ogóle wspominać, ale nie wyobrażam sobie by zapomnieć o tym, że …
Pull your head on out your hippy haze and give a listen
Kilka dni temu, gdy pisałam o płycie „Pearl Jam” z tyłu głowy miałam jeszcze jedną rocznicę, która przypadała tamtego dnia. Dokładnie wtedy wydana została bowiem również czwarta płyta Tool zatytułowana „10 000 Days” a ja, jako wielbicielka twórczości tego amerykańskiego bandu nie mogę pozwolić sobie na pominięcie tego faktu milczeniem.
Love heals all wounds with time
W utworze “Man of Golden Words” Andy Wood śpiewał: “Words and music – my only tools”. Konkretnie i wymownie. Nie dziwi zatem fakt, że projekt muzyczny, który powstał w 1990 roku po śmierci Andy’ego swoją nazwę zaczerpnął właśnie z tego utworu. A także wykorzystał zawarte w nim przesłanie i użył właśnie miłości oraz muzyki do …
A beautiful shell for all to see
Zapewne wiecie, że dziś zbiegają się ze sobą dwie smutne rocznice, takie, których lepiej byłoby nie musieć obchodzić. 5 kwietnia to tak naprawdę umowna data śmierci zarówno Kurta Cobaina, jak i Layne’a Staley’a choć wydarzenia te dzieli osiem lat i mam wrażenie, że jednak nieco inny odbiór medialny.
Rise from the dirt I’m in, hide in another’s skin
Gdy w 1995 roku zespół Alice in Chains wydawał album roboczo zatytułowany „Tripod” miał już ugruntowaną pozycję na muzycznej scenie Seattle a na swoim koncie wiele milionów sprzedanych płyt. Te fakty można było z łatwością wykorzystać i odciąć kupony od tego, co już się osiągnęło. Grupa postawiła jednak na nagranie jeszcze mroczniejszego i mniej przebojowego …
Swinging through the darkness
No i doczekaliśmy czasów, gdy czytając o nowych wydawnictwach muzycznych w sposób nieunikniony trafiamy również na jakieś nawiązania do pandemii. Okazuje się, że dla wielu muzyków czas lockdownu i ogólnego zwolnienia tempa był okresem obfitującym w pomysły.
I’m not about to give thanks, or apologize
Nagrywanie drugiej płyty to nie bułka z masłem. Szczególnie, jeśli debiut odniósł spektakularny sukces i wszyscy wokół spodziewają się powtórki. Albo wręcz przeciwnie, wolty tak dużej, że odbiorcom spadną kapcie. Czy „Vs” – drugi album Pearl Jam taką woltę stanowił? Śmiem wątpić, była to bowiem naturalna kontynuacja obranego wcześniej trendu – nagrywania szczerych, wiarygodnych płyt, …
I believe ’cause I can see our future days
Platformy streamingowe są dobrodziejstwem dzisiejszych czasów – to rzecz bezsprzeczna, ale dla mnie jednak nie ma to jak fizyczny nośnik muzyki. A już najlepiej taki, który w pewnym momencie trzeba przełożyć na drugą stronę, if you know what I mean.
Get me to the stage, it brings me home again
Myślę, że każdy fan grunge’u zastanawiał się nad tym, co by było gdyby Andy Wood doczekał premiery debiutanckiej płyty swojego zespołu. Być może historia potoczyłaby się zupełnie inaczej i „Nevermind” nie narobiłby takiego zamieszania, a to właśnie „Apple” rozpoczęłoby rewolucję. Bo, że rewolucja i tak by się zdarzyła – to pewne.
Aching pain in my chest
Gdy Jerry Cantrell po raz pierwszy usłyszał śpiewającego Layne’a Staleya był przekonany, że ma do czynienia z potężnym harleyowcem a nie drobnym i nieśmiałym blondynem. Jerry pięknie wypowiadał się na temat tego spotkania wspominając, że Layne od początku jawił mu się jako idealny kandydat do tego, by wraz z nim stworzyć zespół.