Wpisy

Załadujcie pistolety i zabierzcie ze sobą przyjaciół

Przyznacie sami, że wydanie przez Nirvanę na singlu utworu „Smells Like Teen Spirit” wywróciło ustalony porządek rzeczy do góry nogami. Niezależnie od tego, czy się go docenia czy też nie trzeba oddać mu sprawiedliwość i uznać za przełomowy. Tym bardziej, że 30 lat później jego istnienie nadal wywołuje w odbiorcach duże emocje.

Oczywiście, już przed rokiem 1991, wokół sceny muzycznej Seattle powoli robiło się coraz głośniej, ale to dopiero „Smells” spowodował, że uśpione w sercach młodych ludzi uczucia eksplodowały z całą mocą. I zaczął się prawdziwy boom na grunge, a singiel Nirvany okrzyknięto hymnem Pokolenia X. Ale, co ciekawe, sam utwór, pomimo uzyskania nominacji, nie został uhonorowany nagrodą Grammy, co później uznane zostało za jedno z największych nieporozumień tej gali. Niemniej, został mocno doceniony przez najznamienitsze magazyny muzyczne – „Melody Maker” i „Rolling Stone”. Nawet teledysk do tego utworu, choć tak naprawdę z atrakcyjnością miał niewiele wspólnego, stał się kultowy. Zdobywał nagrody MTV, a w 2019 roku osiągnął ilość miliarda wyświetleń na You Tube. W sieci znalazłam fajne opisy dotyczące fabuły videoclipu do „Smells Like Teen Spirit”, w tym poniższy: „Pod koniec teledysku zgromadzonych uczniów ogarnia szał – niszczą wystrój sali oraz instrumenty zespołu”. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że uczniowie ci spędzili długie godziny na powtarzaniu tych samych ujęć. Pod koniec zdjęć reżyser zgodził się więc, aby urządzili sobie regularne pogo co zostało zarejestrowane na taśmie filmowej a sam obraz z czasem zyskał status ikonicznego.

Kadr z teledysku do „Smells Like Teen Spirit”
Ogłoszenie o castingu do teledysku „Smells Like Teen Spirit”

Jak każdy szanujący się fan Nirvany zapewne wie, tytuł kompozycji odnosi się do hasła, które usłyszał kiedyś Kurt („Kurt pachnie jak Teen Spirit”), a Teen Spirit był po prostu nazwą produkowanego w tamtych czasach dezodorantu. Nie sposób jednak nie mieć określonych skojarzeń i nie dostrzegać w tym drugiego dna. Dezodorant Teen Spirit był bowiem czymś niezwykle popularnym wśród młodych ludzi, czymś, co wywoływało natychmiastowe skojarzenia z kulturą masową. „Smells Like Teen Spirit” aspirowało natomiast do bycia antytezą popularności. Paradoksalnie, wywindowało Nirvanę na absolutny szczyt, z którego „Nevermind” strącił nawet samego króla popu.

Fotografia pochodząca z sesji zdjęciowej powstałej w momencie kręcenia teledysku do „Smells Like Teen Spirit”

Prosty riff rozpoczynający utwór jest jednym z tych, które wywołują u mnie gęsią skórkę. Choćbym nie wiem ile razy słyszała „Smellsa” to i tak każdy kolejny budzi we mnie określone emocje i wspomnienia. Nie zawaham się użyć stwierdzenia, że „Smells” jest po prostu wielkim utworem, takim, o którym zawsze pamiętać będą wszelkie zestawienia i rankingi. Dość powiedzieć, że kompozycja ta zasila, między innymi, katalog zatytułowany „The Songs That Shaped Rock and Roll”.

Fotografia pochodząca z sesji zdjęciowej powstałej w momencie kręcenia teledysku do „Smells Like Teen Spirit”

Zabawne jest to, że gdy wytwórnia Geffen próbowała zachęcić stacje radiowe do tego, aby zaczęły grać „Smells” na antenie, przedstawiciel jednej z nich nie wyraził entuzjazmu bo, jak stwierdził, nie potrafi zrozumieć tego, co śpiewa wokalista. Ja może i rozumiem, ale gorzej z interpretacją. Myślę, że niektórzy fani wręcz doktoryzowali się na tym tekście, rozbierając go na czynniki pierwsze i doszukując ukrytych znaczeń. Sam Cobain, choć niechętny tłumaczeniu tego, o czym pisze i, o ile można zawierzyć jego słowom, powiedział, że tekst do „Teen Spirit” jest „żartem z idei rewolucji”. Inne zdania był natomiast kolega Dave Grohl, który zdradził, że tekst powstał niemalże na kolanie krótko przed zarejestrowaniem utworu na taśmie a użyte w nim słowa po prostu dobrze się ze sobą komponowały i nie stoi za ich użyciem żadna głębsza intencja.  


4/17/91 – O.K. Hotel w Seattle, pierwsze wykonanie „Smells Like Teen Spirit”, jeszcze z niedopracowanym tekstem
 

„Smells” doczekał się kilku parodii i wielu coverów. Nasza rodzima Goya również pokusiła się o zaprezentowanie swojej interpretacji. Mnie jednak w większości tych, bądź co bądź, dobrych wykonań brakuje mocy oryginału co odziera je z autentyczności przekazu. Są jedynie poprawnie zaśpiewanym „Smellsem”, ale bez tego wyjątkowego brudu, który jest tu po prostu niezbędny.

               Są takie utwory, które po prostu musiały zostać napisane i zmienić wszystko wokół. Wydawało się, że „Smells”, wytypowany na pierwszy singiel z albumu „Nevermind”, nie ma potencjału hitu a okazało się, że wydanie go w pierwszej kolejności było strzałem w dziesiątkę. Tak celnym, że kompozycja znalazła się na szóstej pozycji zestawienia Billboard i na pierwszym miejscu listy Billboard Modern Rock Tracks. A teraz ciekawostka – w tym ostatnim rankingu, Dave Grohl gościł do tej pory aż z czterema różnymi zespołami. Był też pierwszym artystą, który ze szczytu zepchnął własny utwór! W 2002 roku „All My Life” Foo Fighters strąciło bowiem z pierwszej pozycji zestawienia „You Know You’re Right” Nirvany.     


2/25/94 Palatrussardi, Mediolan, ostatnie wykonanie „Smells Like Teen Spirit” na żywo

Możecie sobie jedynie wyobrazić co działo się na moich licealnych imprezach, gdy do magnetofonu (tak, tak, nasi domorośli DJe musieli być na tę okoliczność wyposażeni w zapas ołówków) wjeżdżał „Nevermind” z czadowym otwarciem w postaci „Smells Like Teen Spirit”. Sza-leń-stwo! Ależ tęsknię za tymi momentami! Były absolutnie wyjątkowe i wiem, że w dużym stopniu mnie ukształtowały, a dziś mogę z dumą powiedzieć, że jestem dzieckiem lat 90-tych, że jestem z Pokolenia X.  

Okładka singla „Smells Like Teen Spirit”

Jako wisienkę na dzisiejszym torcie załączam zdjęcie siebie samej z czasów, gdy w moim sercu rządził tylko grunge. Zwróćcie też uwagę na widocznego w tle kolegę o stylówce Kurta. Ja mam na sobie kupioną w sklepie wojskowym parkę, wyciągnięty czarny sweter z second handu i sztruksy, a na plecach niosę „kostkę” poobszywaną zrobionymi własnym sumptem naszywkami. Na pewno mam w niej walkmana, w końcu nigdzie się wtedy bez niego nie ruszałam.

Good old times

   

2 thoughts on “Załadujcie pistolety i zabierzcie ze sobą przyjaciół”

  1. Piękne czasy🙂 a z kolegi w tle musiał być przystojniacha😀 W tamtych czasach tylko na takich zwracałam uwagę, choć ważny był tez wiek – podobali mi się starsi ode mnie🤣

  2. Hahahaha, tak, kolega cieszył się zainteresowaniem dziewczyn, szczególnie, że grał na gitarze i prowadził szkolny radiowęzeł. I był moim dostarczycielem muzycznych rarytasów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image