Wpisy

Barwy dopełniające

Gdy zaczynałam swoja przygodę z grunge’em i zostałam – niczym piorunem – porażona wyjątkowością muzycznego stylu Nirvany byłam przekonana o tym, że album grupy zatytułowany „Bleach” jest następcą „Nevermind’ i że to ta druga płyta stała się dla zespołu jego debiutem. Szybko zweryfikowałam jednak swoją wiedzę, faktycznie materiał zawarty na „Bleach” zdecydowanie bardziej jawi się jako debiutancki. Jest, według mnie bardziej surowy i punkowy niż ten zamieszczony  na „Nevermind”.

Kilka dni temu, bo 15 czerwca minęło 29 lat od wydania „Bleach”. Tym razem, zamiast klasycznej recenzji tego albumu zaproponuję Wam kilka ciekawostek związanych z płytą, która, jak się po latach okazało, otworzyła niezwykle ważny rozdział w historii muzyki. A więc zaczynamy:

– album „Bleach” został wydany przez słynną wytwórnię Sub Pop a jej bezpośrednim producentem był – równie znany fanom grunge’u – Jack Endino,

– gdy płyta została wydana nawet nie weszła na listę przebojów w USA, udało się jej to dopiero gdy, na fali sukcesu „Nevermind” została wydana ponownie w 1992 roku. „Bleach” już w 1989 roku zyskała jednak głównie przychylne recenzje krytyków, którzy utrzymywali, że muzyka Nirvany  jest doskonałą definicją lat 90-tych,

– w roku 2009 wydano edycję specjalną płyty z okazji 20-lecia jej wydania, edycja ta została poszerzona o zapis występu Nirvany z Portland,

– Kurt Cobain utrzymywał, że większość tekstów na płytę powstała noc przed jej nagrywaniem,

– na płycie słychać dwóch różnych perkusistów (to Dale Crover i Chad Channing) a we wkładce do albumu jako drugi gitarzysta wymieniony został Jason Everman, który, de facto, na płycie nie zagrał i chodziło jedynie o sprawienie Jasonowi przyjemności uwzględniając go oficjalnie jako członka zespołu,

– tytuł płyty nawiązywał do hasła z plakatu dotyczącego przeciwdziałania AIDS wśród osób uzależnionych od narkotyków. Slogan doradzał narkomanom dezynfekowanie igieł przed ich użyciem („Bleach Your Works”),

– dodatkiem do albumu jest bardzo fajnie pomyślana książeczka zawierająca zdjęcia Nirvany z lat 1987-1990, których autorem jest Charles Peterson,

– zdjęcie okładkowe (które umieszczone jest tam jako negatyw) wykonała natomiast Tracy Marander – ówczesna dziewczyna Cobaina. Uwieczniła ona zespół podczas koncertu w Waszyngtonie.

 

„Bleach” to dla mnie trochę ponad pół godziny grunge’u z popowym zacięciem.  Każdy utwór ma, według mnie właśnie popowy potencjał, oparty na chwytliwych melodiach ale jednocześnie połączony z punkową bezkompromisowością. Ja w ogóle uważam, że Kurt Cobain miał talent do pisania piosenek, przecież każdy z utworów Nirvany (nawet ten najbardziej pokręcony) da się zanucić a melodia wielu z nich nie chce opuścić głowy przez długi czas.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA ImageChange Image