„Seasons” to dla mnie utwór znajdujący się w ścisłym topie tych ukochanych, najbardziej poruszających i niezmiennie wywołujących mój zachwyt. Jest dowodem na niebywały talent kompozytorski Chrisa Cornella oraz jego poetyckie zacięcie. To również jeden z moich ulubionych tekstów, jak większość popisów słownych tego autora jest o odczuwaniu smutku, poczuciu zrezygnowania i tęsknocie. Myślę, że emocje opisane w refrenie w pewnych momentach życia towarzyszą niejednemu z nas, mnie z pewnością. Niestety, to poczucie, którego nie da się przestać mieć, po prostu czasem wiemy, że są słowa, których nigdy nie wypowiemy. Czasem dlatego, że nie potrafimy, a czasem nie mamy na to szansy, albo po prostu wewnętrznie nas na to nie stać. W każdym przypadku żałujemy – tak jak Chris.
W tekście „Seasons” wszystko jest ulotne, jak tytułowe pory roku. Piach i pióra wspomniane jako posłanie, na którym odpoczywa autor, deszcz, który niszczy i tak delikatne skrzydła, uciekanie w inny wymiar od tego co tu i teraz z nierzeczywistym wybawcą, marzeniem sennym. Choć nawet sen nie przynosi ukojenia od odczuwanego niepokoju.
Tak jest, to czego nie mówimy, czego nie zdołaliśmy zrobić często dręczy nas bardziej niż to, co rzeczywiście miało miejsce. Dla mnie opisywany utwór jest takim właśnie rozliczeniem z samym sobą, wyrażającym nostalgię, ale równocześnie kapitulację.
Zapraszam Was na moją interpretację słów napisanych 26 lat temu przez Chrisa Cornella.
Pory roku
Letnie noce i długie, ciepłe dni
kradzione zmęczonemu księżycowi,
lustro pokazuje inną twarz,
inne miejsce do ukrycia wszystkiego.
Zagubiłem się między słowami,
których nigdy nie wypowiem
zostaję w tyle,
gdy pory roku zmieniają się.
Śpię pod kocem z księżyca w pełni,
za poduszkę mam piach i pióra,
moje sny nigdy nie dawały odpowiedzi
i nigdy nie dawały mi ukojenia.
Chciałbym wznieść się ponad burzę,
ale nie rozłożę skrzydeł w deszczu
podłoga jest piekielnie zimna
i przypomina mi, że
zagubiłem się między słowami,
których nigdy nie wypowiem,
zostaję w tyle,
gdy pory roku zmieniają się
Jeśli zabraknie mi słów,
i nie znajdę nowych,
czy wejdziesz do mojego świata
i zabierzesz mnie stąd?
Czy zostanę ze sobą samym
jednocześnie nie pozostając nigdzie?