Dziś kolejna ważna muzyczna rocznica! “Vs” obchodzi 24 urodziny. Paradoksalnie, moja miłość do Pearl Jam zaczęła się, właśnie od tej płyty, a dopiero później przyszła fascynacja “Ten”. Całokształt, od tytułu począwszy a na zawartości albumu skończywszy, poniekąd definiuje moje życie. I choć brzmi to być może patetycznie to „Versus” (pol. przeciw) bardzo dobrze oddaje mój stosunek do świata, szczególnie jego ciemnej strony – niesprawiedliwości, nietolerancji, zła.
Pod względem muzycznym jest to płyta bardzo smaczna, jeśli można użyć takiego sformułowania. Wydaje się naturalnie i lekko płynąć, choć jej tworzenie było dla panów z Pearl Jam naprawdę trudne. Nigdy nie jest łatwo nagrywać drugą płytę choćby ze względu na oczekiwania publiczności oraz pokładane w nowym materiale nadzieje. Po ogromnym sukcesie płyty „Ten”, sprzedaniu 10 milionów egzemplarzy tego albumu oraz wybuchu mody na grunge, zespół postanowił nagrać nową płytę w innych okolicznościach przyrody – w kalifornijskim studio nagraniowym The Site. Dodatkowo, muzycy pracowali z nowym producentem – Brendanem O’Brianem oraz nowym perkusistą – Dave’em Abbruzzese’em.
Podczas sesji nagraniowych „Vs” zarejestrowano także utwór „Hard to Imagine”, który znalazł swoje miejsce dopiero na wydanej w 2003 roku kompilacji rarytasów pt: „Lost Dogs”. Wtedy też panowie z Pearl Jam nagrali jeden z ciekawszych coverów, a mianowicie „Crazy Mary” Victorii Williams oraz, na potrzeby ścieżki dźwiękowej do filmu „Judgement Night” wraz z zespołem Cypress Hill zarejestrowali kompozycję zatytułowaną „Real Thing”.
Choć był to czas obfitujący w ciekawe kompozycje i dobre pomysły to jednak od środka proces tworzenia albumu nie wyglądał już tak kolorowo.
Eddie Vedder nie był zadowolony z, przynajmniej tymczasowej przeprowadzki do San Rafael i przez jakiś czas bojkotował proces twórczy – znikał, nie przychodził na nagrania, nie pisał tekstów. Ostatecznie jednak, choć nie bez wysiłku, muzycy zarejestrowali całość materiału. Najwięcej czasu zabrało im dopracowanie „Rearviewmirror”, podjęcie wiążących decyzji dotyczących kompozycji „Better Man” (ostatecznie nie znalazła się ona na tej płycie), oraz nadanie albumowi tytułu. Płyta miała początkowo nosić tytuł „Five against one” (pol. „Pięciu przeciw jednemu”; od fragmentu utworu „Animal”), lecz wydawał się on jego twórcom zbyt mocny i ostatecznie stanęło na delikatniejszym „Vs”.
Ciekawostką może być fakt, że riff utworu „Go” został wymyślony przez Abbruzzese’a, przy ognisku i w dodatku na niżej niż normalnie strojonej gitarze. „Elderly woman” natomiast powstał w niecałe pół godziny. Wspomniany Abbruzzese i jego niefortunna wypowiedź na temat zakupu broni stały się przyczynkiem do napisania tekstu „Glorified G”. Utwór rozpoczyna się nawet od dosłownego cytatu zaczerpniętego z przytoczonej przez perkusistę opowieści. Eddie wykrzykuje wściekle: „Got a gun, fact, I got two!”. Tekst jest oczywiście formą potępienia dla kultywowanej w Stanach postawy związanej z byciem tzw. typowym Amerykaninem, który z pistoletem broni posiadanych przez siebie dóbr.
Okładkę płyty stanowi czarno-białe zdjęcie zwierzęcego pyska opartego o siatkę ogrodzenia wykonane Polaroidem przez Jeffa Amenta. Co ciekawe, pysk choć sprawia wrażenie owczego w rzeczywistości jest pyskiem kozy angorskiej, w tym wypadku – mieszkanki farmy w Montanie. Ament twierdzi, że zdjęcie z obwoluty dobrze oddaje nastroje i uczucia, które towarzyszyły członkom zespołu w tamtym czasie. Zarówno okładka, jak i wkładka albumu są symboliczne, ponure i ciemne. Sam krążek, w przeciwieństwie do bookletu, odznacza się natomiast charakterystycznym żywo-pomarańczowym kolorem.