Dziś pojawia się tu, być może, nietypowy wpis ponieważ jego główną część stanowić będzie tłumaczenie jednego z najsmutniejszych dla mnie utworów. Jest to utwór bardzo znany, radiowy, chętnie coverowany i być może do tej pory nie mieliście okazji wsłuchać się w jego słowa i sens. Mowa o „Like a Stone” Audioslave. Wiele osób uważa, że tekst tego utworu jest wyznaniem miłosnym, swego rodzaju zapewnieniem o wierności i oddaniu. Nic bardziej mylnego, choć owszem jest to wyznanie, ale starszego mężczyzny czekającego na śmierć, gotowego na to, co nieuniknione. „Like a Stone” jest, według mnie odzwierciedleniem spokoju, jaki odczuwać może jedynie człowiek pogodzony ze światem, sobą i śmiercią. Sposób śpiewania Chrisa Cornella, a nawet teledysk do utworu – oszczędny w obrazy, stonowany, skupiony na wokaliście również utwierdzają mnie w przekonaniu, że najważniejsze są tu tak naprawdę słowa.
Moje tłumaczenie nie jest dosłowne, starałam się oddać sens ukryty między wierszami przy okazji nieco interpretując tekst. Wiem, że pewnie niejeden zrobiłby to lepiej, ale pamiętajcie o tym, że każdy tłumacz zawsze przepuszcza tekst przez filtr własnych emocji. Mam nadzieję, że spodoba się Wam moje spojrzenie na „Like a Stone”.
Jak kamień
W pajęczynie popołudnia,
w przydrożnym pokoju wypełnionym pustką,
wyznaję, że błąkam się między stronami książki o umieraniu.
Czytam bowiem, że umrzemy w samotności,
a jeśli jesteśmy prawi – zaznamy odpoczynku
gdziekolwiek zechcemy.
Pragnę w końcu trafić do twego domu,
i przemierzając kolejne pokoje,
cierpliwie czekać na ciebie,
trwać jak kamień – w samotności.
Na łożu śmierci będę – jak poganin
modlił się do bogów i aniołów,
do kogokolwiek, kto zabierze mnie stąd do raju,
do miejsca, które przywołuję w pamięci,
choć było to tak dawno temu.
Prowadziłeś mnie tam gdy niebo miało kolor stali, a wino – krwi.
Czytałem aż do zmroku,
zanurzony w swoim żalu,
myśląc o tym co zrobiłem – dobrego i złego.
Wiem, że w moich snach, po kres życia
będę wędrował.